Myśląc o opalaniu budynku w czasie grzewczym zwykle mamy na myśli gdzie i za ile dostać niewielkim kosztem węgiel, czy instalacja C.O. jest hermetyczna (rozszczelnienie instalacji w trakcie mrozów nie jest niczym miłym), albo finalnie – czy staromodny kocioł przeżyje jeszcze jedną zimę. Zapominamy przy tym wszystkim o pewnym, nieraz kluczowym, elemencie systemu ogrzewania. Czyli o przewodzie kominowym.
To do przewodu kominowego docierają jakiekolwiek niebezpieczne gazy uchodzące w trakcie palenia. Strach pomyśleć co by mogło być, gdyby w jakiś sposób przedostały się do środka domu. A przecież w przewadze budynków komin stoi w centralnym punkcie domu. Mniejsza o dym, ten widać oraz czuć, ale tlenek węgla (czad) jest bez zapachu i niewidoczny. Przeto nazywa się go dyskretnym zabójcą.
Po latach wykorzystywania przewód dymowy może być już skruszony w środku. Spaliny osiągają pewną temperaturę i w środku komina także jest gorąco. Poza tym dochodzą rozmaite kwasy, które skraplają się w środku przewodu kominowego, a które wchodzą w reakcje z zaprawą wiążącą elementy przewodu kominowego doprowadzając do jej rozbicia. By przekonać się jaki jest stan przewodu kominowego w twoim obiekcie może nie wystarczyć wizyta kominiarza. Jedynie opuszczając do wewnątrz przewodu kominowego specjalistyczną kamerę można spostrzec jak daleko posunięte są szkody.
Taki przewód kominowy może wymagać uszczelnienia aby ustrzec się przed niebezpieczeństwem przedostania się gazów do środka budynku (więcej o uszczelnianiu kominów). Zazwyczaj uszczelnianie kominów odbywa się wykorzystując technikę szlamowania – klajstruje się go od środka substancją uszczelniającą, jaka zasklepia wszelkie dziury. Nie jest to czynność, którą można zalecić do samodzielnego przeprowadzenia. Wymaga adekwatnych narzędzi oraz wprawy. Jeśli uważasz, że komin w twym budynku może wymagać uszczelnienia niezwłocznie umów się ze profesjonalną firmą.